Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

VI K 83/12 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Rejonowy w Kłodzku z 2012-12-06

Sygn. akt VI K 83/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 06 grudnia 2012 roku

Sąd Rejonowy, VI Wydział Karny w Kłodzku w składzie:

Przewodniczący:SSR Mirosław Irzycki

Protokolant: Monika Schwenderling

przy udziale Prokuratora: Sebastiana Dymskiego

po rozpoznaniu dnia 04 kwietnia 2012 roku, 16 maja 2012 roku, 09 sierpnia 2012 roku, 04 października 2012 roku i 06 grudnia 2012 roku

sprawy karnej

R. W., ur. (...) w Ł.

syna T. i T. zd. J.

oskarżonego o to, że: w dniu 22 czerwca 2010 roku w K., woj. (...), przyczynił się do spowodowania zdarzenia drogowego w ten sposób, że kierując samochodem marki S. o nr rej. (...) nie zachował szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych i jadąc z prędkością większą od dopuszczalnej pozbawił się manewru zatrzymania pojazdu przed pasem przejścia dla pieszych i uniknięcia potrącenia pieszych wchodzących na jezdnię, którzy w konsekwencji nie zachowania należytej ostrożności kierującego zostali potrąceni, przy czym sytuację wypadkową wytworzyli wskazani piesi Ż. O. (1) oraz P. J., którzy weszli na jezdnię w zbyt bliskiej odległości od nadjeżdżającego pojazdu odnosząc w wyniku zdarzenia obrażenia ciała: Ż. O. (1) w postaci złamania szyjki kości ramiennej lewej z przemieszczeniem, stłuczenia głowy wraz ze wstrząśnieniem mózgu, otarcia naskórka twarzy, obu dłoni oraz w okolicy biodra prawego, natomiast P. J. w postaci złamania kości łódeczkowej nadgarstka prawego i otarcia naskórka kolana prawego, które naruszyły czynności narządów ich ciała na okres powyżej 7 dni;

to jest o czyn z art. 177§1 kk

I.  Oskarżonego R. W. uznaje za winnego tego, że w dniu 22 czerwca 2010 roku w K., województwa (...), na ulicy (...), nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, w ten sposób, że prowadząc samochód osobowy marki S. o nr rej. (...), nie zachował szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do oznakowanego przejścia dla pieszych, i jadąc z prędkością większą od dopuszczalnej, pozbawił się możliwości wykonania manewru zatrzymania prowadzonego pojazdu przed pasem przejścia dla pieszych i uniknięcia potrącenia pieszych wchodzących na jezdnię, przy czym piesi Ż. O. (2) i P. J. przyczynili się do spowodowania wypadku drogowego, wchodząc na jezdnię w zbyt bliskiej odległości od nadjeżdżającego pojazdu, i w wyniku którego to wypadku drogowego Ż. O. (2) doznała obrażeń ciała w postaci złamania szyjki kości ramiennej lewej z przemieszczeniem, stłuczenia głowy wraz ze wstrząśnieniem mózgu, otarcia naskórka twarzy, obu dłoni oraz w okolicy biodra prawego, a które to obrażenia ciała naruszyły czynności narządów ciała na czas dłuższy niż dni siedem w rozumieniu przepisu art. 157§1 kk oraz P. J. doznał obrażeń ciała w postaci złamania kości łódeczkowej nadgarstka prawego i otarcia naskórka kolana prawego, a które to obrażenia ciała naruszyły czynności narządów ciała na czas dłuższy niż dni siedem w rozumieniu przepisu art. 157§1 kk, to jest czynu wyczerpującego ustawowe znamiona występku określonego art. 177§1 kk i za to na podstawie art. 177§1 kk wymierza karę 4 (czterech) miesięcy pozbawienia wolności.

II.  Na podstawie art. 69§1 i 2 kk w zw. z art. 70§1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności oskarżonemu warunkowo zawiesza tytułem próby na okres lat 2 (dwóch).

III.  Na podstawie art. 46§1 kk orzeka wobec oskarżonego R. W. obowiązek częściowego naprawienia wyrządzonej przestępstwem szkody przez zapłatę na rzecz pokrzywdzonej Ż. O. (2) kwoty 2.000 (dwa tysiące) złotych.

IV.  Zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym kwotę 120 złotych tytułem opłaty.

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny.

W dniu 22 czerwca 2010 roku około godziny 16 15, oskarżony R. W. zamieszkały w Ł. przy ulicy (...) i tam prowadzący działalność gospodarczą, a to firmę (...) Systemy Informatyczne, jechał prowadzonym przez siebie samochodem osobowym marki S. (...) o nr rej. (...) ulicą (...) w K., od strony Centrum Handlowego (...) w kierunku centrum miasta K., też przewożąc pasażera P. P. (1), swego pracownika, a który siedział obok oskarżonego na przednim siedzeniu tego przez niego prowadzonego samochodu osobowego.

Oskarżony R. W. wówczas w tym dniu 22 czerwca 2010 roku, w godzinach rannych wyjechał z Ł. do K., do firmy (...) w K., i wówczas też wracał już do Ł., po załatwieniu spraw związanych z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą

Wtedy za samochodem osobowym przez oskarżonego prowadzonym, od ronda znajdującego się w pobliżu Centrum Handlowego (...) jechała prowadzonym przez siebie samochodem osobowym marki F. (...) K. M. (1), jadąca wraz ze swoim mężem, siedzącym na przednim siedzeniu tego samochodu.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego R. W. – karta 100-101, 175 i 365-366 akt sprawy, zeznania świadków: P. P. (1) – karta 26-27, 177 i 407 akt sprawy i K. M. (1) – karta 20-21, 176 i 383-384 akt sprawy.

W pewnym momencie oskarżony R. W. jadąc prowadzonym przez siebie samochodem osobowym tą ulicą (...) dojechał do skrzyżowania tej ulicy z ulicą (...), za którym znajdowało się przejście dla pieszych, oznaczone pionowym znakiem drogowym informacyjnym D-6 „przejście dla pieszych”, oraz poziomym znakiem drogowym P-10 „przejście dla pieszych”, oznaczającym na jezdni to przejście dla pieszych białymi pasami, jadąc wówczas z prędkością około od 46 km/h do 56 km/h.

Droga którą się oskarżony wówczas poruszał prowadzonym przez siebie samochodem osobowym oznaczona była ponadto znakiem drogowym pionowym zakazu B-33 „ograniczenie prędkości” do 30 km/h i który to znak drogowy znajdował się w odległości większej niż 89,8 metrów od początku przejścia dla pieszych, bezpośrednio za skrzyżowaniem z ulicą (...) w możliwie maksymalnej odległości od przejścia dla pieszych i umieszczony był on też w miejscu oraz w sposób zapewniający jego dobrą widoczność dla kierujących pojazdami jadącymi ulicą (...) w stronę centrum miasta, w stronę którą jechał również oskarżony .

dowód: wyjaśnienia oskarżonego R. W. – karta 100–101, 175 i 365–366 akt sprawy, zeznania świadków: P. P. (1) – karta 26-27, 177 i 407 akt sprawy i K. M. (1) – karta 20-21, 176 i 383-384 akt sprawy), opinia biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych W. K. z dnia 18 maja 2011 roku – karta 245 akt sprawy oraz z dnia 31 października 2012 roku – karta 429- 431akt sprawy oraz opinia biegłego sądowego z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S. z dnia 18 sierpnia 2010 roku – karta 84 akt sprawy.

W tym też czasie w kierunku tego przejścia dla pieszych, chodnikiem biegnącym prostopadle do ulicy (...), zbliżali się piesi Ż. O. (2) i P. J., ten odprowadzający tą swą znajomą na przystanek (...)u, mający być tam usytuowany w pobliżu znajdującego się tam targowiska, i szli oni w kierunku znajdującego się tam przejścia dla pieszych celem przejścia przez ulicę (...). Po dojściu do tego przejścia dla pieszych pokrzywdzeni po zatrzymaniu się oraz po rozejrzeniu się, w sytuacji kiedy jadące od strony centrum miasta samochody przed tym przejściem dla pieszych się zatrzymały, weszli na jezdnię, na pasy przejścia dla pieszych w ten sposób, że pierwszy na nie wszedł pokrzywdzony P. J., a zaraz za nim pokrzywdzona Ż. O. (2). Kiedy pokrzywdzony P. J. przeszedł odcinek 2,9 metra jezdni, a pokrzywdzona Ż. O. (2) przeszła odcinek 1,5 metra jezdni, po upływie około 2,3 sekundy, zostali oni potrąceni przez nadjeżdżający samochód osobowy prowadzony przez oskarżonego R. W., w ten sposób, że odskakujący przed tym samochodem osobowym pokrzywdzony P. J. został przez niego lekko lewą stroną uderzony w bok ciała, natomiast pokrzywdzona Ż. O. (2) została uderzona centralną częścią przodu samochodu prowadzonego przez oskarżonego, wskutek czego została ona wrzucona na przód tego pojazdu, a tam następnie uderzyła głową w przednią szybę. W momencie wejścia pokrzywdzonych na jezdnię samochód prowadzony przez oskarżonego znajdował się w odległości 43,2 metrów od miejsca potrącenia pokrzywdzonych.

dowód: wyjaśnienia oskarżonego R. W. – karta 100–101, 175 i 365–366 akt sprawy , zeznania pokrzywdzonych: Ż. O. (2) – karta 78, 176 i 367 – 368 akt sprawy, P. J. – karta 12, 176 i 368 akt sprawy, zeznania świadków: K. M. (1) – karta 20 – 21, 176 i 383 – 384 akt sprawy, M. S. – karta 28, 196 i 384 – 385 akt sprawy, E. M. – karta 29, 196 i 385 akt sprawy, P. P. (1) – karta 26-27, 176 i 407 akt sprawy oraz M. T. – karta 23, 176-177 i 459 akt sprawy, notatka urzędowa o wypadku z dnia 22 czerwca 2010 roku – karta 1 akt sprawy, protokół oględzin miejsca wypadku drogowego – karta 2 - 3 akt sprawy, protokół oględzin pojazdu – karta 4-5 akt sprawy, dokumentacja fotograficzna i materiał poglądowy – karta 6-8 akt sprawy, szkic miejsca wypadku drogowego – karta 9 akt sprawy, opinia biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych W. K. z dnia 18 maja 2011 roku – karta 253 akt sprawy , z dnia 31 października 2012 roku – karta 433-434 akt sprawy oraz z dnia 06 grudnia 2012 roku – karta 461-462 akt sprawy.

W wyniku tego wypadku drogowego pokrzywdzony P. J. doznał obrażeń ciała w postaci złamania kości łóżeczkowej nadgarstka prawego i otarcia naskórka kolana prawego, a które to obrażenia ciała naruszyły czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni w rozumieniu przepisu art. 157 §1 kk, natomiast pokrzywdzona Ż. O. (2) doznała obrażeń ciała w postaci złamania szyjki kości ramiennej lewej, stłuczenia głowy wraz ze wstrząśnieniem mózgu, otarcia naskórka twarzy, obu rąk oraz w okolicy biodra prawego, a które to obrażenia ciała naruszyły czynności narządów ciała na czas dłuższy niż dni siedem w rozumieniu przepisu art. 157§1 kk.

dowód: opinie sądowo-lekarskie biegłego sądowego z zakresu medycyny sądowej z dnia 02 sierpnia 2010 roku – karta 80 i 81 akt sprawy, dokumentacja medyczna dotycząca pokrzywdzonych Ż. O. (2) i P. J. – karta 32 – 77 akt sprawy.

W samochodzie marki S. (...) o nr rej. (...) oskarżonego R. W. stwierdzono uszkodzenie pokrywy silnika w postaci wgniecenia w części przedniej, na szerokości od prawego rogu kraty wlotu powietrza do przetłoczenia biegnącego środkiem pokrywy silnika oraz postaci pęknięcia szyby czołowej przy dolnej krawędzi.

dowód: protokół oględzin pojazdu – karta 4-5 akt spraw, opinia biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych W. K. z dnia 18 maja 2011 roku – karta 246 akt sprawy.

W toku postępowania przygotowawczego oraz postępowania sądowego zostały wydane opinie przez biegłych sądowych z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej oraz rekonstrukcji wypadków drogowych J. S. z dnia: 18 sierpnia 2010 roku, 04 kwietnia 2011 roku, 04 października 2012 roku, 20 listopada 2012 roku i 06 grudnia 2012 roku oraz W. K. z dnia: 18 maja 2011 roku, 10 października 2011 roku, 31 października 2012 roku i 06 grudnia 2012 roku.

I tak biegły sądowy z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S. w konkluzji opinii z dnia 18 sierpnia 2010 roku przyjął, że sytuację wypadkową wytworzyli piesi Ż. O. (2) i P. J., którzy w wyniku niezachowania szczególnej ostrożności weszli na jezdnię w zbyt bliskiej odległości przed nadjeżdżającym samochodem marki S., w ten sposób wykraczając przepisom art. 13 i 14 prawa o ruchu drogowym, natomiast kierujący samochodem marki S. R. W., który wskutek niezachowania szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do przejścia dla pieszych jadąc z prędkością większą od dopuszczalnej, pozbawił się możliwości zatrzymania pojazdu przed pasem przejścia, tym samym uniknięcia potrącenia wchodzących na jezdnię pieszych, w ten sposób wykraczając przeciw przepisom art. 5 i 26 prawa o ruchu drogowym, przyczyniając się do zaistniałego wypadku.

Biegły sądowy z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S. opinię swą z dnia 18 sierpnia 2010 roku potwierdził na rozprawie głównej przed Sądem Rejonowym w Kłodzku w dniu 04 kwietnia 2011 roku wskazując, że wydana przez niego pisemna opinia uwzględnia cały materiał dowodowy w sprawie zebrany, też wskazując, że ocena zeznań uczestników i świadków wypadku nie leży w gestii biegłego sądowego, przy czym wskazał również jednocześnie, że samochód marki S. pozostawił ślad hamowania usytuowany blisko prawej krawędzi i rozpoczynający się przed przejściem dla pieszych w odległości 6,4 metra, a co wynika ze szkicu miejsca wypadku, i dalej też wskazał biegły sądowy, że piesza od momentu zejścia z chodnika do kontaktu z samochodem przebyła drogę około 1,5 metra, i w tej sytuacji przejście pieszej tego odcinka drogi, to kierujący jest miał 1 sekundę na reakcję, w sytuacji kiedy przeciętna reakcja kierującego wynosi około 1 sekundę, a to jest czas w którym kierujący rozpoznaje zagrożenie i podejmuje jakieś działalnie i nie ma czasu na drogę efektywnego hamowania i całkowitego zatrzymania. Dalej ponadto biegły sądowy wskazał, że droga hamowania przy prędkości 30 km/h z jaką kierujący powinien był jechać wynosi 4,6 metra, czyli odcinek jakim dysponował był większy od niezbędnej drogi hamowania, czyli jeżeli kierujący jechałby z prędkością 30 km/h zatrzymałby się przed przejściem dla pieszych.

Biegły sądowy z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S. kolejną opinią z dnia 20 listopada 2012 roku przyjął w jej konkluzji, że analiza sytuacji wypadkowej przy uwzględnieniu, że ujawnione na jezdni ślady hamowania nie pozostawił samochód marki S. (...) o nr rej. (...), uzasadnia przyjęcie wniosków końcowych, że sytuację wypadkową spowodował kierujący samochodem marki S. oskarżony R. W., a który zbliżał się do oznakowanego pasa przejścia bez zachowania szczególnej ostrożności, w wyniku czego doszło do potrącenia pieszych na tym pasie przejścia, to on w tym przypadku naruszył przepis art. 26 prawa o ruchu drogowym, też wskazując, że stosunkowo nieduże przekroczenie przez kierującego S. prędkości dopuszczalnej w miejscu zdarzenia określonej na 30 km/h, prędkość tą określając w przedziale od 34 km/h do 36 km/h, nie miało wpływu na zaistnienie wypadku, jeżeli kierujący tym pojazdem hamował dopiero przy samym przejściu, gdzie zauważył dopiero przechodzących pieszych. Tą wskazaną opinią biegły sądowy również przyjął, że do wypadku przyczynili się piesi, w tym Ż. O. (2), a którzy wskutek niezachowania obowiązujących pieszych szczególnej ostrożności podjęli manewr przechodzenia jezdni w sytuacji zagrożenia, wynikającej ze sposobu zbliżania się do pasa przejścia samochodu marki S., w tym ewidentnie wskazującego i możliwego do rozpoznania zagrożenia, że nie zatrzyma się on przed tym pasem dla pieszych, o czym też świadczy fakt ich potrącenia, i w tej sytuacji piesi wówczas wykroczyli przeciw przepisom art. 13 i 14 prawa o ruchu drogowym.

Na rozprawie głównej w dniu 06 grudnia 2012 roku biegły sądowy z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S. tą swą opinię z dnia 20 listopada 2012 roku podtrzymał i potwierdził w całości, nie widząc też konieczności jej uzupełniania bądź zmiany, podając też wówczas, że w opinii uzupełniającej przyjął, odnosząc się do wyjaśnień oskarżonego, że zaczął hamować on w momencie, kiedy zauważył pieszych dopiero przed maską swojego samochodu i, że przyjął w tej sytuacji pogląd, że hamulec samochodu oskarżonego zadziałał w końcowej części pasa przejścia, i w związku z tym odnosząc to do miejsca zatrzymania samochodu oskarżonego przyjął, że prędkość kolizyjna tego samochodu wynosiła 34-36 km/h. Natomiast przyjmując, że ujawniony ślad hamowania należał do samochodu oskarżonego, to prędkość tego pojazdu w momencie pojawienia się tego śladu przed pasem przejścia dla pieszych wynosiła około 52 km/h. Przyjął również biegły sądowy wówczas, że odnośnie przedmiotowego wypadku drogowego można mówić o wtargnięciu pieszych na jezdnię, bowiem piesza została potrącona po przejściu około 1,5 metra odcinka pasa przejścia od krawędzi jezdni do miejsca potrącenia i po przyjęciu prędkości poruszania się pieszej w odniesieniu do jej wieku jako 1,64 metra, to stanowi czas przebywania pieszej na pasie do momentu potrącenia 0,91 sekundy i zestawiając ten czas z czasem reakcji psychomotorycznej kierującego wynoszącej przeciętnie 1 sekundę, to z tego wynika wyraźnie, że nie był to odpowiedni moment do wejścia i nawet jeżeli kierujący zacząłby hamować, podjąłby decyzję o hamowaniu, w momencie gdy piesza przekroczyła prawą krawędź jezdni, to w ciągu 1 sekundy, a więc do momentu kiedy zadziałałyby hamulce piesza znalazłaby się w miejscu potrącenia. Ponadto biegły sądowy odnosząc się do rozbieżności w konkluzjach swych opinii wskazał, że w pierwszej opinii swej przyjął, że to piesi wytworzyli sytuację wypadkową przyjmując wtedy, że nie rozeznali oni zbliżającego się ze znaczną prędkością do przejścia i sunącego w czasie hamowania samochodu, a pomimo to na przejście weszli, nie rozeznali tego, albo nie patrzyli, albo źle ocenili sytuację i stąd ten pogląd również wynikł z przyjęcia wówczas poglądu, że ślad hamowania należał do S., natomiast konkluzja opinii uznającej wytworzenie sytuacji wypadkowej przez oskarżonego wynikła z przyjęcia poglądu nieobserwowania przez oskarżonego drogi, niereagującego na obecność pieszych w miejscu wypadku, a piesi przyczynili się do tego wypadku z uwagi na nierozpoznanie samochodu, który zbliżał się do przejścia, a którego rytm jazdy nie wskazywał na to, że się przed przejściem dla pieszych zatrzyma.

Biegły sądowy z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych W. K. opinią z dnia 18 maja 2011 roku w zakresie zadania biegłego, a odnoszącego się do ustalenia przyczyn i mechaniki przedmiotowego wypadku drogowego, a przede wszystkim uwzględnienia dwóch alternatywnych sytuacji drogowych, przy uwzględnieniu śladu hamowania znajdującego się na szkicu oraz uwzględnienia sytuacji, w której oskarżony hamowanie rozpoczął na przejściu dla pieszych, bądź tuż przed nim, jak też stopnia ewentualnego zawinienia oskarżonego oraz pokrzywdzonych podał, odnosząc się w pierwszej kolejności do zachowania oskarżonego, że do przedmiotowego wypadku drogowego doszło na prostym odcinku jezdni ulicy (...), gdzie dozwolona prędkość jazdy wynosiła 30 km/h, a znak drogowy ograniczający tą prędkość znajdował się w odległości większej niż 89,8 m od początku przejścia dla pieszych, a więc dalej niż ustalony punkt (...). Ten znak drogowy o ograniczeniu prędkości umieszczony był na ulicy (...), bezpośrednio za skrzyżowaniem z ulicą (...) i był w tej sytuacji umieszczony w możliwej maksymalnej odległości od przejścia dla pieszych, zaś jego umieszczenie tam zapewniało dobrą widoczność dla kierujących pojazdami jadącymi ulicą (...). Jezdnia w miejscu wypadku biegła prosto na odcinku około 20 m, za miejscem wypadku, na odcinku kolejnych 30 m jezdnia nadal przebiegała prosto, natomiast przed miejscem wypadku jezdnia biegła łukiem w prawo – patrząc zgodnie z kierunkiem jazdy samochodu marki S.. Szerokość jezdni, mającej nawierzchnię bitumiczną, wynosiła 6,0 metrów, zaś szerokość przejścia dla pieszych wynosiła 4,0metrów. Uszkodzenia powstałe w pojeździe marki S. wskazywały, że piesza Ż. O. (2) znajdowała się na wysokości prawej krawędzi kraty wlotu powietrza w chwili potrącenia. Po uderzeniu została wyrzucona na przód pojazdu i głową uderzyła w przednią szybę. Miejsce stłuczenia szyby jest przesunięte w lewą stronę w stosunku do miejsca pierwszego kontaktu pieszej z pojazdem, a to stanowiło podstawę do przyjęcia, że w chwili potrącenia piesza przechodziła względem samochodu w lewą stronę, była zatem zwrócona lewą stroną do samochodu. Dalej ten biegły sądowy wskazał, że uszkodzenie pokrywy silnika –mierząc od prawego boku pojazdu-rozpoczyna się w odległości około 40 cm i przy przyjęciu, że kierujący pojazdem nie skręcił kierownicą od miejsca potrącenia pieszej do miejsca zatrzymania pojazdu, w sytuacji kiedy koła po prawej stronie pojazdu były oddalone od prawej krawędzi jezdni o odległość 1,1 metra , to można przyjąć, że do potrącenia pieszej doszło w odległości około 1,5 metra od prawej krawędzi jezdni. Z kolei biegły sądowy odnosząc się do problemu prędkości z jaką poruszać miał się samochód przez oskarżonego prowadzony jak i hamowania przez tego pojazdu to stwierdził, że fotografie o nr 12, 14 i 15 wykonane na miejscu wypadku drogowego pokazują wygląd śladów hamowania, które kończą się pod tylnymi kołami samochodu marki S. i początek tych śladów jest praktycznie nierozpoznawalny na fotografiach, ślady są słabo wysycone. Ślady te nie są ciągłymi, a składają się z krótkich ciemniejszych odcinków oraz przerw między odcinkami. Taki wygląd śladów charakterystyczny jest dla śladów pozostawionych przez samochód wyposażony w system (...), który jest gwałtownie hamowany. Wygląd śladów hamowania składających S. przemian z krótkich ciemniejszych odcinków oraz przerw między odcinkami wynika ze sposobu działania systemu (...). Rozstaw śladów hamowania wynosił 1,5 metra, natomiast rozstaw kół przednich w samochodzie marki S. (...) wynosił 1,545 metra, tylnych natomiast 1,518 metra i rozstaw śladów hamowania odpowiada rozstawowi kół przednich w samochodzie marki S. (...). Okolicznością przemawiającą za tym, że samochód marki S. (...) był hamowany w chwili potrącenia pieszej jest także to, że piesza po potrąceniu leżała przed samochodem. W sytuacji gdyby samochód w chwili potrącenia pieszego jest hamowany i samochód jest hamowany aż do zatrzymania, w położeniu po uderzeniowym pieszy leży przed samochodem. W zakresie biegły sądowy przyjął konkluzję, że udokumentowane ślady hamowania pochodzą od samochodu marki S. (...), który potrącił pieszą oraz, że w chwili potrącenia pieszej samochód był już hamowany i w dalszej kolejności, że podstawie śladów hamowania można określić prędkość jazdy pojazdu, a która wynosiła 67 km/h. Tą przedmiotową opinią biegły sądowy również przeanalizował dwa przypadki potrącenia pieszej, a to na wysokości początku przejścia dla pieszych oraz potrącenia pieszej na wysokości końca przejścia dla pieszych, z przyjęciem niewątpliwości, że piesza potrącona została na przejściu dla pieszych, konkludując w tym zakresie, że w sytuacji gdy przód samochodu był na wysokości początku przejścia dla pieszych, to prędkość pojazdu wynosiła 51 km/h, zaś w sytuacji gdy przód samochód był na wysokości końca przejścia dla pieszych, to prędkość pojazdu wynosiła 41 km/h. Przyjął również biegły sądowy, że do oszacowania prędkości potrącenia pieszej służą ślady uszkodzeń powstałych w pojeździe i przyjmuje się, że rozbicie szyby czołowej w pojeździe osobowym następuje przy prędkości potrącenia nie mniejszej niż 50 km/h. Uderzenie głową w krawędź dachu następuje przy prędkości potrącenia powyżej 60 km/h. Uszkodzenia powstałe w samochodzie marki S. (...) skupione są w przedniej części pojazdu, gdzie doszło do uszkodzenia pokrywy silnika, doszło również do rozbicia przedniej szyby, tuż przy dolnej krawędzi szyby i stąd też uszkodzenia takie pozwalają oszacować, że piesza została potracona z prędkością nie mniejsza niż 50 km/h i konkludująco biegły sądowy w tym zakresie przyjął, że ustalenie prędkości potrącenia pieszej pozwoliło z kolei na ustalenie miejsca potracenia pieszej wzdłuż jezdni i, że to potrącenie miało miejsce na początku przejścia dla pieszych, to jest w odległości 89,8 metra od (...). Biegły sądowy z kolei analizując zachowanie pokrzywdzonych pieszych P. J. i Ż. O. (2), ocenie poddał alternatywne ich zachowania, a mające polegać na zatrzymaniu się pieszych przed przejściem dla pieszych zanim na nie weszli oraz bez zatrzymywania się ich przed przejściem dla pieszych i tak powstała alternatywność wersji wynikła z analizy osobowego materiału dowodowego, ponieważ pokrzywdzony P. J. oraz świadek M. M. stwierdzili zeznając, że przed wejściem na przejście dla pieszych piesi upewnili się co do sytuacji drogowej, na chwilę przed wejściem na jezdnię się zatrzymali, natomiast z wyjaśnień oskarżonego, towarzyszącego mu pasażera, świadka P. P. (1) oraz świadków M. S. i E. M., wynika, że piesi wtargnęli na przejście dla pieszych, nie upewniając się wcześniej co do panującej sytuacji na drodze. I tak w zakresie przypadku „bez zatrzymywania się pieszych przed wejściem na jezdnię„ biegły sądowy przyjął, że pierwszy na przejście dla pieszych wszedł P. J., a za nim dopiero Ż. O. (2). Biegły sądowy też wskazał, że z badań dotyczących prędkości poruszania się pieszych wynika, że prędkość kobiet w wieku 14-25 lat, idących szybkim krokiem wynosi 1,64 m/s, zaś mężczyzn w tym wieku 1,76 m/s. Tak więc od krawędzi jezdni do miejsca potrącenia piesza przeszła odcinek 1,5 metra i odległość tą, przy uwzględnieniu powyższych danych, pokonała ona w czasie wynoszącym 0,91 s. Z kolei P. J., od krawędzi jezdni do miejsca otarcia lewym bokiem samochodu, przeszedł odległość wynoszącą 2,9 metra, i mógł ją przejść przy uwzględnieniu powyższych danych w czasie 1,64 s. Taki też czas upłynął od momentu wejścia pieszego P. J. na jezdnię do chwili potrącenia pieszych i konkludująco biegły sądowy przyjął, że wejście na jezdnię pierwszego pieszego spowodowało tak zwany stan zagrożenia, stwierdzając też, że od chwili potrącenia pieszych upłynął czas wynoszący około 1,65s, a który był niemal identycznym z czasem przebywania pieszych na jezdni, co wskazuje na to, że kierujący zareagował niezwłocznie po wejściu pieszych na jezdnię. Dalej biegły sądowy wskazał, że na ulicy (...) nie było praktycznie jakichkolwiek przeszkód ograniczających widoczność przejścia dla pieszych dla kierującego samochodem marki S. (...), szerokość pobocza po stronie prawej wynosiła 1,2 metra, a kierujący miał możliwość obserwacji idących szybkim krokiem pieszych w stronę przejścia na około 0,7 s przed wejściem P. J. na jezdnię. Mógł więc on odpowiednio wcześniej zauważyć, że piesi nie zatrzymają się przed przejściem dla pieszych, a w chwili wejścia pieszych na jezdnię samochód S. (...) był w odległości 30,4 metra od miejsca potrącenia pieszych. Natomiast w zakresie alternatywnego przypadku „z zatrzymaniem się pieszych przed wejściem na jezdnię„ biegły sądowy stwierdził, że z badań dotyczących rozpędzania się pieszych na przejście odcinka o długości 1,5m, jaki przebyła Ż. O. (2) normalnym krokiem, potrzeba około 1,5 s do około 2,0 s. Dla przejścia odcinka 2,9 m jaki pokonał P. J. normalnym krokiem potrzeba od około 2,3 s do około 3,2s. Ponieważ z osobowego materiału dowodowego wynikało że piesi szli szybko, biegły sądowy przyjął, że Ż. O. (2) pokonała odcinek 1,5 metra w czasie 1,5 s, natomiast P. J. pokonał odcinek 2,9 metra w czasie 2,3s i w tej sytuacji biegły sądowy ustalił i przyjął, że kierujący pojazdem S. (...) zareagował w czasie o około 0,65 s dłuższym na powstałe zagrożenie niż tak zwany statystyczny cz\as reakcji kierującego i w tym przypadku reakcja kierującego samochodem S. (...) byłaby spóźniona. W chwili wejścia pieszych na jezdnię, samochód był w odległości od miejsca potrącenia wynoszącej 30,4metra, powiększonej o odcinek przejechany w czasie 0,65s z prędkością jazdy 67 km/h (18,6 m/s). Odległość ta wynosiłaby około 12,1 metra, tak więc w chwili powstania stanu zagrożenia – wejścia pieszych na jezdnię po zatrzymaniu- samochód S. (...) był w odległości 42,5m od miejsca potracenia pieszych i konkludująco biegły sądowy przyjął, że w chwili wejścia pieszych na jezdnię samochód prowadzony przez oskarżonego znajdował się w odległości od 30,4 metra do 42,5 metra od miejsca potrącenia pieszych. W dalszej części swej tej opinii biegły sądowy przeanalizował możliwość uniknięcia wypadku drogowego w obu alternatywnych zachowaniach pieszych przed wejściem na przejście i w ocenie biegłego sądowego kierujący samochodem marki S. (...) jadąc z prędkością 67 km/h nie miał możliwości uniknięcia potrącenia pieszych w sytuacji, gdy piesi weszli na jezdnię bez zatrzymywania się przed przejściem dla pieszych. Natomiast w sytuacji gdyby piesi zatrzymali się przed przejściem dla pieszych, to kierujący pojazdem miałby możliwość zatrzymania samochodu przed miejscem potrącenia, gdyby zareagował niezwłocznie po wejściu pieszych na przejście, w średnio statystycznym czasie reakcji kierującego, w warunkach dziennych, i dalej w sytuacji kiedy na przedmiotowym odcinku drogi obowiązywało ograniczenie prędkości do 30 km/h, to gdyby kierujący pojazdem S. (...) jechał z prędkością dozwoloną tam, to miałby możliwość uniknięcia potrącenia pieszych, niezależnie od ich zachowania się. We wnioskach końcowych opinii biegły sądowy poddał ocenie Sądu kwestie wyboru wersji przebiegu zdarzenia i związanych z tym konsekwencji, wskazując też, że materiał dowodowy w sprawie zebrany nie pozwolił na wykluczenie którejkolwiek z wersji przebiegu zdarzenia i w przypadku przyjęcia wersji, że piesi nie zatrzymali się przed przejściem dla pieszych do powstania wypadku przyczynili się w równym stopniu kierujący pojazdem S. (...) oraz piesi i w tym wypadku kierujący samochodem nie zastosował się do dyspozycji art. 5 ust.1 ustawy prawo o ruchu drogowym, i nie ograniczył prędkości jazdy do 30 km/h, a brak ograniczenia prędkości jazdy świadczy o niezachowaniu szczególnej ostrożności przy dojeżdżaniu do przejścia dla pieszych co jest sprzeczne z art.26 ust.1 wskazanej ustawy prawo o ruchu drogowym. Natomiast piesi wchodząc na przejście dla pieszych nie zachowali szczególnej ostrożności jakiej wymaga dyspozycja art.13 ust.1 ustawy prawo o ruchu drogowym. Weszli oni na jezdnię w takiej odległości od nadjeżdżającego pojazdu, że nawet niezwłoczne podjęcie reakcji przez kierującego nie dawało możliwości zatrzymania pojazdu przed przejściem dla pieszych. Takie zachowanie pieszych można traktować jako wejście bezpośrednio przed jadącym pojazdem, co jest sprzeczne z dyspozycją art.14 pkt 1 lit. a ustawy prawo o ruchu drogowym. Na rozprawie głównej w dniu 10 października 2011 roku biegły sądowy W. K. przyjął ponadto, że piesza Ż. O. (2) weszła na drogę w odległości mniej więcej 1,5 metra za pieszym P. J. i, że w tym wypadku można mówić o wtargnięciu, lecz nie jako dwóch odrębnych zdarzeń, ponownie powtarzając, że gdyby kierujący pojazdem jechał z prędkością 30 km/h, to miał możliwość zatrzymania się przed pasami dla pieszych i, że jechał on wówczas z prędkością 67 km/h. Konkluzje powyższej opinii biegły sądowy W. K. częściowo potwierdził opinią z dnia 31 października 2012 roku, mającą też między innymi odnieść się do faktów i okoliczności podniesionych w apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej (karta 306 i 312 akt sprawy) oraz w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Świdnicy z dnia 20 stycznia 2012 roku, sygn. akt IV Ka 937/11 (karta 331-336 akt sprawy), wskazując w tej sytuacji ponadto, że zgromadzony w aktach sprawy materiał dowodowy nie pozwala na jednoznaczne ustalenie, czy utrwalone na miejscu wypadku ślady hamowania zostały pozostawione przez hamujący samochód marki S. (...), i w tym wypadku rozstaw śladów hamowania musiałby być zmierzony z dokładnością do 1 mm, aby można było z całą pewnością uzyskać decydujące rozstrzygnięcie w tym zakresie. Dalej biegły sądowy opinią tą przyjął też ponadto, że do potrącenia pieszej doszło w odległości około 1,5 metra od prawej krawędzi jezdni i, że w oparciu o osobowy materiał dowodowy oraz w oparciu o uszkodzenia pojazdu można przyjąć za najbardziej prawdopodobne, że do potrącenia pieszej doszło na wysokości początku przejścia dla pieszych, to jest w odległości około 89,8 metra od (...), i że tak ustalone miejsce potrącenia pieszej jest niezależne od tego, czy utrwalone na miejscu ślady hamowania zostały pozostawione przez hamujący samochód marki S. (...), czy też pochodziły od innego pojazdu. Ponadto biegły sądowy, zakładając, że utrwalone na miejscu wypadku drogowego ślady hamowania pozostawione zostały przez inny samochód, nie przez samochód prowadzony przez oskarżonego, przyjął, że prędkość jazdy samochodu oskarżonego wynosiła od około 46 km/h do około 56 km/h, z prawdopodobieństwem tej prędkości około 56 km/h z uwagi na charakter uszkodzeń pojazdu oraz, że kierujący samochodem marki S. (...) rozpoczął hamowanie w odległości od około 5,4 metra do około 0,5 metra przed początkiem przejścia dla pieszych, tej odległości mierzonej do przedniej osi pojazdu, z tym, że prawdopodobnym jest rozpoczęcia hamowania w odległości około 5,4 metra przed początkiem przejścia dla pieszych w sytuacji prawdopodobieństwa jazdy z prędkością 56km/h, i w chwili wejścia pierwszego pieszego na jezdnię samochód marki S. (...) był w odległości około 27,7 metra (przy wersji wejścia pieszych na jezdnię bez zatrzymania się) do około 43,2 metra (przy wersji wejścia pieszych na jezdnię po uprzednim zatrzymaniu się na chodniku) przed miejscem potrącenia, przy przyjęciu, że prędkość pojazdu wynosiła 56 km/h, i w pierwszym wypadku, kiedy piesi weszli na jezdnię bez uprzedniego zatrzymania na chodniku kierujący pojazdem S. (...) nie miał możliwości zatrzymania pojazdu przed miejscem wejścia pieszych na jezdnię, w drugiej sytuacji, w drugim wypadku taką możliwość miał, i konkludująco biegły sądowy powtórzył wcześniejszą swą konkluzję, że w przypadku zatrzymania się pieszych przed wejściem na przejście dla pieszych, to do powstania wypadku przyczynili się w równym stopniu kierujący pojazdem marki S. (...) oraz piesi, a w przypadku zatrzymania się pieszych przez wejściem na jezdnię, wypadek spowodował kierujący pojazdem S. (...). Na rozprawie głównej w dniu 06 grudnia 2012 roku biegły sądowy W. K. opinię swą z dnia 31 października 2012 roku potwierdził i podtrzymał, nie widząc konieczności jej uzupełnienia, bądź zmiany jej, podając jednak jednocześnie, że pieszy P. J. wszedł pierwszy na jezdnię, natomiast piesza Ż. O. (2) weszła za nim z opóźnieniem, i w chwili potrącenia przeszła na jezdni ona odcinek około 1,5 metra, natomiast pieszy przeszedł odcinek jezdni 2,9 metra, i przyjmując, że utrwalone w protokole oględzin ślady hamowania nie są śladami pozostawionymi przez samochód prowadzony przez oskarżonego w przypadku zatrzymania się pieszych przed wejściem na jezdnię jego reakcja byłaby znacznie opóźniona o około 1 sekundę, co by świadczyło, że nie widział on wejścia pierwszego pieszego na jezdnię i, że w tej sytuacji do wypadku doszło na skutek zachowania oskarżonego, natomiast w sytuacji, kiedy piesi zatrzymaliby się przed wejściem na jezdnię, to oskarżony nawet jadąc z prędkością 56 km/h, miałby możliwość zatrzymania się przed miejscem potrącenia pieszych, i stąd też wniosek, że przekroczenie dozwolonej prędkości jazdy i opóźniona reakcja była przyczyną potrącenia. W każdym przypadku, gdyby oskarżony jechał z prędkością 30 km/h, to byłby w stanie zatrzymać się przez przejściem dla pieszych niezależnie od przyjętego wariantu, a odnoszącego się bądź to do zatrzymania się pieszych przed przejściem dla pieszych, czy też niezatrzymania się przed przejściem.

dowód: opinie biegłych sądowych z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S. i W. K. - karta 84 – 83, 244 – 257, 264, 410, 425 – 438, 441 – 448, 460 – 461 i 461 – 462 akt sprawy.

Oskarżony nie był karany sądownie.

dowód: dane o karalności karta 395 akt sprawy.

Oskarżony R. W. do winy przyznał się i na rozprawie głównej skorzystał z prawa odmowy składania wyjaśnień (karta 365 – 366 akt sprawy), a odpowiadając na pytania podał, że pieszych zauważył w momencie jak ci piesi pojawili się przed maską jego samochodu, wcześniej ich nie widząc.

Odnośnie ujawnionych mu jego wyjaśnień, a złożonych w toku postępowania przygotowawczego oraz sądowego (karta 100–102 i 175 akt sprawy) podał, że są to jego wyjaśnienia i je potwierdził.

Sąd zważył co następuje.

Oceniając zebrany w przedmiotowej sprawie materiał dowodowy, w tym i zeznania pokrzywdzonych Ż. O. (2) oraz P. J. oraz zeznania świadków: K. M. (2), M. T., P. P. (1), M. S. i E. M. oraz opinii biegłych sądowych z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej oraz rekonstrukcji wypadków drogowych J. S. i W. K., a także dowodów w postaci notatki urzędowej o wypadku, protokołu oględzin miejsca wypadku drogowego, protokołu oględzin pojazdu, dokumentacji fotograficznej i materiału poglądowego oraz szkicu miejsca wypadku drogowego, to niewątpliwym jest i niepodlegającym kwestionowaniu fakt, że to jedynie oskarżony R. W. wytworzył sytuację wypadkową i spowodował zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, skutkującego potrąceniem przez niego prowadzonym samochodem osobowym na oznaczonym i oznakowanym przejściu dla pieszych pokrzywdzonych Ż. O. (2) i P. J., a którzy wskutek tego wypadku drogowego doznali obrażeń ciała w stopniu i rodzaju naruszającym czynności narządów ich ciała na czas powyżej dni siedmiu w rozumieniu przepisu art. 157§1 kk, a który to z kolei fakt w sposób niewątpliwy i niepodlegający kwestionowaniu wykazany został opiniami biegłego sądowego z zakresu medycyny sądowej.

Powyższy pogląd znajduje pełne i jednoznaczne potwierdzenie w fakcie, że oskarżony R. W. w czasie przedkolizyjnym z pokrzywdzonymi, prowadząc samochód osobowy i jadąc nim drogą publiczną, a to ulicą (...) w K., w miejscu ograniczającym tam prędkość jazdy do 30 km/h, i które to ograniczenie prędkości oznaczone było znakiem drogowym pionowym zakazu B-33 „ograniczenie prędkości”, w miejscu i sposobie jego umiejscowienia umożliwiającym go zauważenie przez kierujących jadących tą ulicą w kierunku miasta K., w którym to i kierunku jechał oskarżony oraz w znacznej odległości, to jest większej niż 89,8 metrów od przejścia dla pieszych, oznaczonego znakiem drogowym informacyjnym D-6 „przejście dla pieszych”, a także dodatkowo oznaczonego znakiem drogowym poziomym P-10 „przejście dla pieszych”, wyznaczającym przejście dla pieszych w postaci białych pasów, nie zachował wymaganej w takiej sytuacji drogowej szczególnej ostrożności w rozumieniu przepisu art. 2 pkt 22 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 roku, Nr 108, poz. 908 z późn. zm.), a stanowiącego, że szczególna ostrożność to ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie, wymaganym właśnie w sytuacji zbliżania się do przejścia dla pieszych, w sytuacji kiedy to jechał prowadzonym przez siebie samochodem osobowym z prędkością około od 46 km/h do 56 km/h, uniemożliwiającą mu również w sytuacji braku odpowiedniej, konsekwentnej, rzetelnej i pełnej obserwacji drogi przed nim którą samochodem się poruszał oraz znajdującego się przed nim przejścia dla pieszych, szybkie i skuteczne zareagowanie między innymi zatrzymaniem pojazdu przed przejściem dla pieszych, na które w tamtym okresie czasu już weszli pokrzywdzeni.

W kontekście powyższego niewątpliwym w tej sytuacji jest fakt, że oskarżony nie zadośćuczynił wymogom przepisu art. 5 ust. 1 ustawy z dnia z dnia 20 czerwca 1997 roku prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 roku, Nr 108, poz. 908 z późn. zm.) nakazującemu uczestnikowi ruchu, a takim jest przecież też kierujący pojazdem mechanicznym, do bezwzględnego stosowania się do znaków drogowych, tak pionowych jak i poziomych, mających w swym charakterze regulować nie tylko organizację ruchu, w tym i drogowego, ale i również w sposób ten zabezpieczać bezpieczeństwo tego ruchu, i w momencie kiedy oskarżony jechał z prędkością większą, prawie dwukrotnie większą, od ograniczonej w miejscu wypadkowym, kolizyjnym do 30 km/h znakiem drogowym pionowym, którego oskarżony nie mógł jadąc nie zauważyć, to w sposób niewątpliwy i nie podlegający kwestionowaniu już w tej sytuacji i w tym ówczesnym czasie spowodował nie tylko zagrożenie bezpieczeństwa ruchu drogowego, ale i w dalszej kolejności stwarzając też sytuację wypadkową, skoro nie obserwując w ramach wówczas wymaganej od niego zachowania szczególnej ostrożności w sposób należyty drogi którą jechał, nie zauważając i nie obserwując też dochodzących do przejścia dla pieszych pokrzywdzonych, a następnie na to przejście dla pieszych wchodzących, a który to fakt oskarżony wyjaśniając w sposób jednoznaczny przyznał, podając przecież, że pieszych tych zauważył dopiero wtedy kiedy ci już byli przed maską jego samochodu, a było to już w czasie i w momencie kiedy przód jego samochodu znajdował się na wysokości pasów przejścia dla pieszych, bo tam też ci piesi zostali potrąceni, co w przedmiotowej sprawie nie jest kwestionowanym, bo nie tylko zostało to potwierdzone przez pokrzywdzonych, ale i przez świadków K. M. (2), M. T., P. P. (1), M. S. oraz E. M. i takie też w tym zakresie konkluzje przyjęli biegli sądowi z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej oraz rekonstrukcji wypadków drogowych.

Dalej w powyższym zakresie wskazać należy, że i oskarżony zakwestionował fakt by samochodem osobowym przez siebie prowadzonym miał i zaczął hamować jeszcze przed przejściem dla pieszych, i ta jego wersja znajduje faktycznie pełne potwierdzenie w zeznaniach świadka K. M. (1), jadącej tuż bezpośrednio za samochodem przez oskarżonego prowadzonym, podającej, że nie widziała ona by przed dojazdem do przejścia dla pieszych oskarżony miał hamować i, że nie świeciły się w jego samochodzie światła stopu (karta 20 odwrót akt sprawy), stąd też możliwym jedynie jest przyjęcie wersji, że jeżeli już wówczas oskarżony miał podjąć decyzję o hamowaniu i rozpoczął to hamowanie, to te musiało nastąpić już na przejściu dla pieszych w momencie tuż przed uderzeniem w pokrzywdzonych, i w tej sytuacji za przejściem musiałoby się zakończyć, a która to ponadto zeznała także, że jadąc przez dłuższy okres czasu za samochodem prowadzonym przez oskarżonego wraz ze swym mężem komentowała „dziwną” jazdę oskarżonego, zjeżdżającego prowadzonym samochodem raz do osi jezdni, a raz do pobocza jej, stwarzającego jakby stan rozkojarzenia jego, co też by potwierdzało wskazany pogląd o braku należytej, rzetelnej, ciągłej i pełnej obserwacji drogi przez oskarżonego, i który już po zaistnieniu przedmiotowego wypadku drogowego, już po potrąceniu pieszych miał przyznać się świadkowi K. M. (1), że dojeżdżając do przejścia dla pieszych i potrącając pokrzywdzonych, po prostu się zagapił patrząc w tym czasie w lewo i, że się zamyślił, co też świadek K. M. (1) zeznając zaakcentowała (karta 20 odwrót akt sprawy), a i w powyższym zakresie co do czasu rozpoczęcia hamowania przez oskarżonego prowadzonym samochodem zbieżnie ze świadkiem K. M. (1) zeznał świadek P. P. (1) oraz konsekwentnie też tak właśnie wyjaśniał oskarżony, co ponownie podnieść i zaakcentować należy, a i również pokrzywdzony P. J. zeznał, że nie słyszał odgłosów hamowania samochodu przez oskarżonego prowadzonego.

Odnoszą się do powyższego wskazać należy, że zgodnie z przepisem art. 26 ust. 1ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 roku, Nr 108, poz. 908 z późn. zm.), kierujący pojazdem zbliżając się do przejścia dla pieszych jest właśnie zobowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pieszemu znajdującemu się na przejściu, i wprawdzie przepisy prawa o ruchu drogowym nie regulują takiego obowiązku w stosunku do pieszego, który zatrzymał się przez przejściem dla pieszych, na nie jeszcze nie wchodząc, to przecież jednak w sytuacji zbliżania się już pieszego do przejścia dla pieszych, którego zachowanie wskazuje jednoznacznie na podjęty zamiar jego przejścia jezdni, to kierujący winien wówczas właśnie zachować szczególną ostrożność, a i kierować się zasadą ograniczonego zaufania, też w sytuacji możliwości zaistnienia niekontrolowanego i nieprzewidywalnego przez kierującego pojazdem zachowania się takiego pieszego, mogącego przecież bądź to wtargnąć przed nadjeżdżający pojazd bądź też liczącego na bezpieczne przejście jezdni jeszcze przed nadjeżdżającym pojazdem, w sytuacji błędnie rozeznanej i ocenionej takiej możliwości, co w przedmiotowej sprawie właśnie niewątpliwie miało miejsce oceniając z kolei ówczesne zachowanie pokrzywdzonych Ż. O. (2) i P. J..

Tak więc Sąd odnosząc się do zakresu powyższych rozważań i ustaleń zaaprobował i zaakceptował opinie biegłych sądowych z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej oraz rekonstrukcji wypadków drogowych J. S. (karta 441-448 i 460-461) i W. K. ( karta 425-438 i 461-462 akt sprawy), w takim i w tym zakresie właśnie, w których konkludując przyjęli oni, że sytuację wypadkową i zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym wytworzył i spowodował oskarżony R. W., a piesi Ż. O. (2) i P. J. byli jedynie przyczyniającymi się do spowodowania tego przedmiotowego wypadku drogowego, i stąd też brak jest podstaw do akceptacji i aprobaty dla konkluzji opinii biegłego sądowego z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S. z dnia 18 sierpnia 2010 roku (karta 84-89 akt sprawy). W tym zakresie wskazać, że te opinie przez tych biegłych sądowych wydane zostały po dokonanej ocenie całości materiału dowodowego zebranego w powtórzonym postępowaniu sądowym, uwzględniającego i obejmującego ustalenia będące efektem zaleceń Sądu Okręgowego w Świdnicy zawarte w motywacji wyroku z dnia 20 stycznia 2012 roku, sygn. akt IV Ka 937/11 (karta 330-336 akt sprawy) oraz ocenie faktów i okoliczności podniesionych i wskazanych w apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej z dnia 21 listopada 2011 roku (karta 306-312 akt sprawy).

Sąd przyjął, że oskarżony w momencie przed wypadkowym i przed kolizyjnym z pokrzywdzonymi na przejściu dla pieszych, jechał wówczas prowadzonym przez siebie samochodem osobowym z prędkością w przedziale od 46 km/h do 56 km/h, uwzględniając w tym zakresie też charakter i rodzaj uszkodzeń pojazdu przez oskarżonego prowadzonego oraz uwzględniając miejsce w którym doszło do potrącenia pieszych, a przede wszystkim pokrzywdzonej Ż. O. (2), i w ten sposób pogląd ten prezentując Sąd w pełni zaakceptował i zaaprobował opinię biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych W. K., tak tą prędkość pojazdu oskarżonego wyliczającego i oceniającego (opinia biegłego sądowego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych W. K. - karta 425-438 i 461-462 akt sprawy), ponieważ te ustalenia i konkluzje w tym zakresie w pełni korespondują z zeznaniami świadka K. M. (1) przede wszystkim, kierowcy pojazdu jadącego przed momentem kolizyjnym za pojazdem oskarżonego, praktycznie bezpośrednio i to od dłuższego czasu, a podającej, że oskarżony w ówczesnym okresie czasu jechał z prędkością około 40-50 km/h (karta 176 i 383-384 akt sprawy), i tą prędkość pojazdu oskarżonego oceniającą według prędkości przez siebie prowadzonego pojazdu, a i podobnie w tej wielkości prędkość samochodu oskarżonego ocenił jadący z nim świadek P. P. (1) (karta 407 akt sprawy).

Niewątpliwym i niepodlegającym kwestionowaniu w przedmiotowej sprawie jest fakt, że na podstawie oceny i analizy zebranego w sprawie materiału dowodowego, a przede wszystkim śladów powypadkowych, nie ma możliwości i nie da się dokładnie, precyzyjnie odtworzyć i ustalić prędkości pojazdu mechanicznego przez oskarżonego prowadzonego, czego i potwierdzeniem są rozbieżne i to znacznie w tym zakresie ustalenia biegłych sądowych z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej oraz rekonstrukcji wypadków drogowych, i właśnie w kontekście zeznań wskazanych już świadków P. P. (1) oraz K. M. (1) przede wszystkim Sąd przyjął pogląd, że tą prawdopodobną mogącą, a praktycznie graniczącą z pewnością, prędkością pojazdu oskarżonego była prędkość w przedziale od 46 km/h do 56 km/h, w tym zakresie akceptując i aprobując taką konkluzję w tym zakresie opinii biegłego sądowego W. K. (karta 425-438 i 461-462 akt sprawy), wydanych, co zaakcentować należy, po zebraniu całości niezbędnego i dostępnego materiału dowodowego, i stąd też Sąd nie przyjął poglądu i nie mógł zaakceptować wyliczenia biegłego sądowego z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S., tą prędkość pojazdu oskarżonego określającego na przedział od 34 km/h do 36 km/h (opinia biegłego sądowego z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S. – karta 441-448 i 460-461 akt sprawy), ponieważ tak podana przez tegoż biegłego sądowego prędkość pojazdu prowadzonego przez oskarżonego, nie jest adekwatną do prędkości podawanej przez świadka K. M. (1) oraz przez świadka P. P. (1), i ta tak podana i określona przez tego biegłego sądowego prędkość byłaby po prostu taką, że świadek K. M. (1) musiałaby wtedy wyprzedzić pojazd prowadzony przez oskarżonego, bo by jechała wtedy szybciej od niego, a do czego jednak wówczas nie doszło.

Już na marginesie w kontekście powyższego w sposób jednoznaczny przyjąć należy, że tak biegły sądowy z zakresu rekonstrukcji wypadków W. K., jak i biegły sądowy z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S., w sposób zbieżny i wzajemnie się potwierdzający oraz także jednoznaczny podali, że gdyby oskarżony przed sytuacją kolizyjną, przed potrąceniem pokrzywdzonych, jechał z prędkością tam w tym miejscu dozwoloną, a właśnie ograniczoną do 30 km/h, to niewątpliwie zdołałby on zatrzymać swój pojazd przed przejściem dla pieszych na które weszli pokrzywdzeni, i jeżeli tak, to i prawdopodobnym jest, a graniczącym z pewnością, że i taki manewr skuteczny wykonałby on już przy prędkości 34 km/h czy też 36km/h, a wskazanej i podawanej przez biegłego sądowego J. S. w swej opinii z dnia 20 listopada 2012 roku (karta 441-448 akt sprawy). Dalej też wskazać należy, że konsekwencją wyjaśnień oskarżonego podającego, że pieszych zauważył dopiero wtedy kiedy byli oni już przed maską jego samochodu, jest i fakt, że bez względu na to z jaką by wówczas oskarżony prędkością nie jechał, to i tak by pokrzywdzonych potrącił, bo właśnie nie widział ich dochodzących do przejścia dla pieszych, nie widział też ich wchodzących na to przejście dla pieszych, bo nie obserwował w sposób wymagany przepisami prawa o ruchu drogowym nie tylko drogi która jechał ale i przejścia dla pieszych do którego się zbliżał.

W kontekście powyższego w tej sytuacji w sposób konkludujący, a i rozstrzygający i decydujący, przyjąć należy, że w sytuacji przyjęcia przez Sąd jednego i jedynego poglądu, że jeżeli oskarżony w ogóle hamował prowadzonym pojazdem w okresie kolizyjnym, to na pewno to nie nastąpiło przed przejściem dla pieszych, a jedynie już na przejściu dla pieszych, skoro tam pieszych dopiero zauważył, co sam przyznał wyjaśniając, i w tej sytuacji zakończyć się mogło to hamowanie jego pojazdu w ostateczności już poza przejściem dla pieszych. Stąd też rozważania biegłych sądowych odnośnie i w zakresie wersji odnoszącej się do ewentualnego pozostawienia przez pojazd prowadzony przez oskarżonego śladów hamowania jeszcze przed przejściem dla pieszych, a który to ślad odwzorowany został na szkicu miejsca wypadku drogowego (karta 85 akt sprawy), nie był jednak śladem hamowania pojazdu oskarżonego, uznać należy za bezprzedmiotowe i nieprzydatne dla potrzeb ustalenia stanu faktycznego w przedmiotowej sprawie w zakresie ustalenia mechaniki i przebiegu przedmiotowego wypadku drogowego, również w kontekście, co ponownie podnieść należy, nie tylko wyjaśnień oskarżonego, ale właśnie i zeznań świadka K. M. (1), przecież w sposób jednoznaczny i konsekwentny zeznającej, że oskarżony przed przejściem dla pieszych w ogóle nie hamował prowadzonym przez siebie samochodem osobowym oraz również w kontekście zeznań świadka P. P. (1), też podobnie tak zeznającego (karta 26-27 akt sprawy), a co do których wiarygodności i prawdziwości w powyższym zakresie nie ma jakichkolwiek wątpliwości.

Natomiast odnosząc się do oceny i zakwalifikowania charakteru zachowania, postępowania w okresie kolizyjnym pokrzywdzonych pieszych Ż. O. (2) i P. J., to ten wskazany wcześniej materiał dowodowy zebrany w przedmiotowej sprawie, w sposób niewątpliwy i nie podlegający kwestionowaniu wskazał i wykazał, że pokrzywdzeni wchodząc wówczas na to przejście dla pieszych nie zachowali wymaganej szczególnej ostrożności w pojęciu określonym przepisem art. 2 pkt 22 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 roku, Nr 108, poz. 908 z późn. zm.), a wskazującego właśnie, co ponownie podnieść należy, że szczególna ostrożność to ostrożność polegająca na zwiększeniu uwagi i dostosowaniu zachowania uczestnika ruchu do warunków i sytuacji zmieniających się na drodze, w stopniu umożliwiającym odpowiednio szybkie reagowanie, gdyż właśnie zgodnie z dyspozycją przepisu art. 13 ust. 1 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 roku prawo o ruchu drogowym (Dz. U. z 2005 roku, Nr 108, poz. 908 z późn. zm.), pieszy przechodząc przez jezdnię jest zobowiązany właśnie zachować tą szczególną ostrożność, i w tej sytuacji pokrzywdzeni wchodząc na jezdnię, na przejście dla pieszych nie zadośćuczynili temu obowiązkowi zachowania tej szczególnej ostrożności przy przechodzeniu przez jezdnię, skoro na pasy przejścia dla pieszych weszli w czasie, w sytuacji i w okolicznościach uniemożliwiających im bezpieczne pokonanie przejścia dla pieszych, wchodząc na nie w zbyt bliskiej odległości od nadjeżdżającego samochodu osobowego prowadzonego przez oskarżonego, nie dokonując w tamtym czasie wcześniej precyzyjnej, dokładnej, rzetelnej, pełnej i realnej oceny co do możliwości szybkiego, ale przede wszystkim bezpiecznego przejścia przez nich przez przejście dla pieszych oraz oceny zachowania oskarżonego i prędkości samochodu przez niego prowadzonego, wskutek czego tej ich błędnej oceny zostali przez samochód prowadzony przez oskarżonego potrąceni. W tym zakresie, w sposób akceptowany i aprobowany przez Sąd, takiej oceny zachowania pokrzywdzonych w sposób precyzyjnie adekwatny do zaistniałego w czasie przed wypadkowym dokonał biegły sądowy z zakresu ruchu drogowego i techniki samochodowej J. S. (karta 460-461 akt sprawy, też karta 448 akt sprawy), podającego, że: „W tym przypadku można mówić o wtargnięciu pieszych na jezdnię. W rozpatrywanym przypadku można mówić wtargnięciu, bowiem potrącona piesza przeszła odcinek pasa przejścia od krawędzi jezdni do miejsca potrącenia wynoszący około 1,5 metra i przyjmując prędkość poruszania się pieszej w wieku potrąconej, jako 1,64 metra na sekundę , to stanowi czas przebywania pieszej na pasie do momentu potrącenia 0,91 sekundy, więc niecałą sekundę. Zestawiając ten czas z czasem reakcji psychomotorycznej kierującego wynoszący przeciętnie 1 sekundę wynika wyraźnie, że nie był to odpowiedni moment do wejścia i nawet jeżeli zacząłby hamować , podjąłby decyzje o hamowaniu, w momencie gdy piesza przekroczyła prawą krawędź jezdni , to w ciągu jednej sekundy, a więc do momentu, kiedy zadziałałyby hamulce piesza znalazłaby się w miejscu potrącenia” (karta 460 odwrót akt sprawy), i dalej ten biegły sądowy w sposób aprobowany i akceptowany przez Sąd też podał, że nie rozeznali piesi zbliżającego się do przejścia dla pieszych ze znaczną prędkością pojazdu i, że rytm jego jazdy wskazywał, że przed przejściem dla pieszych się nie zatrzyma, a pomimo tego na przejście dla pieszych oni weszli.

Za tak przyjętym przez Sąd poglądem przemawia właśnie przede wszystkim ten wskazywany już wcześniej, a niewątpliwy i niekwestionowany fakt, że do potrącenia pokrzywdzonych doszło niewątpliwie na pasach przejścia dla pieszych, i doszło do tego w początkowej fazie ich wejścia na to przejście dla pieszych, a to w sytuacji kiedy pokrzywdzony P. J. przeszedł odcinek 2,9 metra jezdni, natomiast pokrzywdzona przeszła odcinek jedynie 1,5 metra jezdni, i niewątpliwym w tej sytuacji jest, że tak szybki dojazd samochodu prowadzonego przez oskarżonego do przejścia dla pieszych był właśnie efektem przekroczenia przez niego, możliwe, że nawet dwukrotnie tam dozwolonej prędkości, a ograniczonej właśnie do 30 km/h, i fakt tej zwiększonej prędkości samochodu przez oskarżonego prowadzonego, pokrzywdzeni piesi przy prawidłowej obserwacji drogi od strony od której on nadjeżdżał oraz oceny jego zachowania wskazywanego przez świadka K. M. (1), musieliby podjąć jedną i jedyną decyzję o powstrzymaniu się od wejścia na jezdnię, na przejście dla pieszych, i fakt ten wynikał nie tylko właśnie z zaistniałej sytuacji drogowej ale i ze zdrowego rozsądku.

W kontekście powyższego w tej sytuacji, kiedy Sąd przyjął pogląd, że to jedynie oskarżony wytworzył sytuację wypadkową oraz spowodował zagrożenie bezpieczeństwa w ruchu drogowym i to jeszcze przed wejściem pokrzywdzonych na pasy przejścia dla pieszych, to bez znaczenia jest fakt, czy pokrzywdzeni piesi przed wejściem na pasy przejścia dla pieszych zatrzymali się, czy też nie, co może mieć jedynie znaczenie dla ustaleń czy oskarżony miał realną możliwość zatrzymania się przed pasami przejścia dla pieszych, aczkolwiek oceniając zebrany w sprawie materiał dowodowy Sąd przyjął w sposób jednoznaczny i niepodlegający kwestionowaniu, że pokrzywdzeni przed wejściem na przejście dla pieszych faktycznie zatrzymali się i rozejrzeli się co do oceny sytuacji drogowej na jezdni, z tymże brak jest możliwości jednoznacznego ustalenia czasu trwania tego ich zatrzymania się przed wejściem na jezdnię, jedynie na podstawie zasad doświadczenia życiowego uznać, ze te wszystkie fazy przechodzenia przez jezdnię, a obejmujące zatrzymanie się, rozejrzenie się w prawą i w lewą stronę co najmniej oraz już samo wejście na jezdnię jest bardzo krótkim odcinkiem czasowym, niejednokrotnie powodującym pokrywanie się tych faz i stwarzających wrażenie pominięcia fazy zatrzymania się, i fakt zatrzymania się pieszych przed wejściem na jezdnię potwierdził przede wszystkim świadek K. M. (1), która zeznając podała, że kiedy jechała bezpośrednio za pojazdem prowadzonym przez oskarżonego, to obserwowała pojazd jego, właśnie z uwagi na to dziwne jego zachowanie się polegające na zjeżdżaniu od osi do skraju jezdni, jak również obserwowała drogę przed sobą oraz pobocza, a także zbliżające się przejście dla pieszych i dochodzącego do niego chodnika, i że dokładnie widziała nim idących pieszych, zbliżających się do pasów i, że po dojściu do których na chwilę oni stanęli, rozglądnęli się, a następnie na pasy przejścia dla pieszych weszli (karta 176 odwrót akt sprawy), mającej wsparcie w tym zakresie nie tylko w zeznaniach pokrzywdzonego P. J., ale i również w zeznaniach świadka M. T..

Brak jest jakichkolwiek podstaw do kwestionowania prawdziwości, wiarygodności w powyższym zakresie zeznań świadka K. M. (1), obcej tak dla oskarżonego, jak i pokrzywdzonych, a ponadto wiarygodność zeznań tego świadka zaakcentowana musi być faktem właśnie nastawienia i skoncentrowania uwagi tego świadka na obserwację samochodu oskarżonego przede wszystkim, z logicznych powodów przez nią podawanych, a w dalszej kolejności obserwacji drogi oraz jej okolic, którymi wówczas jechali, w tym i przejścia dla pieszych do którego ona też się zbliżała i chodnika do niego prowadzącego. W tej sytuacji niewątpliwym jest, że takiej koncentracji uwagi w takim zakresie i rodzaju nie mogli, bo nie mieli powodu i przyczyny przejawić świadkowie M. S. i E. M..

Świadek M. S. zeznając w toku postępowania przygotowawczego podał, że wchodzących pieszych na pasy przejścia dla pieszych obserwował z odległości około 10 metrów i zaraz po ich wejściu na te pasy najechał na nich samochód osobowy (karta 28 akt sprawy), a na rozprawie głównej w dniu 04 kwietnia 2011 roku podał już, że była to odległość około 20 metrów z jakiej pieszych obserwował wchodzących na jezdnię bez uprzedniego rozejrzenia się i dokonania oceny sytuacji drogowej, obserwując ich przez kilka sekund (karta 196 akt sprawy), a z kolei na rozprawie głównej w dniu 09 sierpnia 2012 roku zeznał, że w ogóle pokrzywdzonych pieszych obserwował jedynie przez okres 2-3 sekund (karta 384-385 akt sprawy). Natomiast świadek E. M. zeznał w toku postępowania przygotowawczego, że idących pieszych obserwował z daleka i widział też, że nie zwracają oni uwagi na drogę, stąd też zwolnił tak, że zatrzymał samochód zanim piesi weszli na przejści, podając także, że ci młodzi piesi szli szybko, nie rozglądając się, i że pierwszy na jezdnię wszedł chłopak, a za nim dziewczyna, i zdaniem jego piesi weszli na jezdnię bez rozglądania się (karta 29 akt sprawy), natomiast zeznając na rozprawie głównej w dniu 02 marca 2011 roku świadek ten podał, że pieszych obserwował z odległości około 10 metrów od przejścia dla pieszych, a także podał, że ci młodzi piesi szli szybko, nie rozglądając się (karta 176 akt sprawy), z kolei na rozprawie głównej w dniu 09 sierpnia 2012 roku świadek ten zeznał, że po swojej lewej stronie zauważył, jak przez park szedł chłopak z dziewczyną, którzy szli bardzo szybko, z tym, że chłopak szedł szybciej, wyprzedzając dziewczynę, i przed wejściem na pasy oni nie zatrzymali się, nie rozglądając się, co go też zdziwiło z uwagi na jadące wówczas drogą auta, i że oni po prostu chcieli się wsunąć między te auta, też podając, że obserwacja pieszych nie mogła trwać długo, że to były sekundy (karta 385 akt sprawy).

W tej sytuacji oceniając te zeznania świadków E. M. i M. S., to tych Sąd nie potraktował jako w pełni wiarygodnych, i w przedmiotowej sprawie mających mieć charakter rozstrzygających i decydujących, przede wszystkim w zakresie oceny charakteru i rodzaju postępowania pokrzywdzonych w okresie przedwypadkowym, a to w okresie dojścia ich do przejścia dla pieszych i w czasie wejścia ich na to przejście dla pieszych, ponieważ te ich zeznania praktycznie są sprzecznymi z zeznaniami świadka K. M. (1), którym Sąd nadał przymiot w pełni wiarygodnych, i podających fakty i okoliczności, które faktycznie w rzeczywistości zaistniały, właśnie w sytuacji, kiedy świadek K. M. (1), prowadzony przez oskarżonego samochód, jego postępowanie i zachowanie wzbudzające u niej podejrzenia jego „rozkojarzenia”, obserwowała przez znacznie długi okres czasu, z tego też powodu i obserwując zbliżające się przejście dla pieszych oraz zbliżających się do tego przejścia dla pieszych pokrzywdzonych pieszych, a i są one wzajemnie sprzecznymi, co do podawanego przez nich sposobu zachowania się pokrzywdzonych, zwłaszcza również w sytuacji, kiedy zeznając oni nie taili, że praktycznie pokrzywdzonych obserwowali jedynie przez kilka sekund, i tak świadek M. S. miał obserwować pieszych przez dwie, trzy sekundy, a świadek E. M. pokrzywdzonych miał obserwować przez jedynie kilka sekund. Ponadto wskazać należy, że przecież świadkowie ci nie mieli jakiejś specjalnej podstawy, przyczyny, by pokrzywdzonych obserwować, nie mogli się wówczas jeszcze spodziewać, że na przejściu dla pieszych dojdzie do ich potrącenia i stąd też ta ich obserwacja, jednak w ogóle nie rozciągnięta w czasie nie może być uznaną za ciągła i pełną, i dalej podnieść należy, że w przedmiotowej sprawie niewątpliwym jest i nie podlegającym kwestionowaniu, że fakt potrącenia pieszych na przejściu dla pieszych musiał dla nich być nieprzewidywalnym, a i również w rezultacie ich zaskakującym, w przeciwieństwie do świadka K. M. (1), która zeznając na okoliczności dotyczące zachowania się oskarżonego i ówczesnego sposobu prowadzenia przez niego samochodu, właśnie podjęła podejrzenie, że oskarżony w sposób należyty w ramach obowiązku zachowania szczególnej ostrożności nie obserwuje drogi przed prowadzonym pojazdem, a i również zbliżającego się przejścia dla pieszych oraz zbliżających się do niego pokrzywdzonych, co znajduje potwierdzenie, a co ponownie podnieść należy, przede wszystkim w wyjaśnieniach oskarżonego, właśnie podającego, że pieszych dopiero zauważył już na przejściu dla pieszych, kiedy i tam przód jego samochodu już się znajdował, a w dalszej kolejności co i znajduje potwierdzenie w zeznaniach pokrzywdzonego P. J., zbieżnie podającego ze świadkiem K. M. (1), że przed wejściem na jezdnię zatrzymał się, rozejrzał się, że i podobnie postąpiła też pokrzywdzona Ż. O. (2), a i w sposób ten też zeznał świadek M. T..

W tym zakresie również podnieść należy, że jak wynika z zeznań świadka P. P. (2), pasażera samochodu przez oskarżonego prowadzonego, to jego krzyk dopiero spowodował reakcję oskarżonego w postaci hamowania już na przejściu dla pieszych w sytuacji, kiedy tam pieszych zobaczył, co potwierdza dodatkowo powyższy wskazany pogląd o braku należytej obserwacji drogi przez oskarżonego.

Ponadto w kontekście powyższego podnieść należy, że jak wynika z materiału poglądowego dotyczącego miejsca zdarzenia, miejsce to z obu stron jest zadrzewionym, gdyż droga którą oskarżony i inni kierowcy prowadzonymi pojazdami się poruszali, przecinała park, i widoczność przejścia dla pieszych oraz widoczność chodnika do niego prowadzącego od strony, od której nadjeżdżał samochod prowadzony przez oskarżonego, był bardzo dobrą, również z uwagi na fakt, że ta droga od tej strony prowadziła od wzniesienia drogi tam będącego w dół, natomiast kierujący pojazdami jadący w kierunku, z którego nadjeżdżał oskarżony, prowadziła z kolei pod górę, i stąd też ta możliwość obserwacji przez nich przede wszystkim chodnika dochodzącego do przejścia dla pieszych i to z lewej strony, nie była już taką dobrą, i dalej też wskazać należy, że ci kierujący jadący wtedy swoim prawym pasem jezdni, nie mieli jakiejś szczególnej podstawy i przyczyny obserwowania pieszych dochodzących dopiero do przejścia dla pieszych, i jeżeli by na drogę zamierzali oni wejść, to weszli by najpierw na sąsiedni pas jezdni, a nie na ten na którym oni się znajdowali, i następnie się zatrzymali.

Odnośnie zeznań świadek M. T., to w sytuacji, kiedy świadek ten zeznał, że nie widziała samego momentu wejścia pokrzywdzonych na przejście dla pieszych, a ich tam dopiero zauważając, kiedy usłyszała krzyczącego pokrzywdzonego P. J. i będącego już na tych psach przejścia dla pieszych, to te nie mogą być uznanymi za w sprawie rozstrzygające i decydujące, a tym bardziej nie mogą być uznanymi w pierwszej kolejności za ekskulpujące oskarżonego od popełnienia zarzucanego i przypisanego czynu, ale jednak mogą być uznanymi za rozstrzygające i decydujące właśnie w zakresie oceny charakteru i rodzaju zachowania pokrzywdzonych tuż po podejściu do przejścia dla pieszych przed ich na nie wejściem, i tak też Sąd te jej zeznania potraktował, właśnie zeznała ona, że piesi idąc nie podbiegali, szli normalnie, zatrzymali się przed pasami i stali i patrzyli, czy nie jadą auta, ponieważ te jej zeznania są zbieżnymi i adekwatnymi z zeznaniami świadka K. M. (1) oraz w dalszej kolejności z zeznaniami pokrzywdzonego P. J., przy czym jednak przyjąć należy, że z uwagi na szybkość i dynamikę wówczas przebiegających zdarzeń, ocena tegoż świadka, że pokrzywdzeni przed wejściem na przejście dla pieszych stali 2 minuty nie jest oceną tego rzeczywistego czasu, ale oceną jedynie subiektywną, w sytuacji, kiedy sama zeznając przyznała, że dopiero po wypadku zmierzyła odległość metrówką w jakiej pokrzywdzeni znajdowali się od przejścia dla pieszych, a w momencie zaistnienia tego wypadku drogowego przecież pomiarów czasu zegarkiem czy stoperem nie dokonywała.

Wobec powyższego Sąd uznał oskarżonego R. W. za winnego tego, że w dniu 22 czerwca 2010 roku w K., województwa (...), na ulicy (...), nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego w ruchu lądowym w ten sposób, że prowadząc samochód osobowy marki S. o nr rej. (...), nie zachował szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do oznakowanego przejścia dla pieszych, i jadąc z prędkością większą od dopuszczalnej, pozbawił się możliwości wykonania manewru zatrzymania prowadzonego pojazdu przed pasem przejścia dla pieszych i uniknięcia potrącenia pieszych wchodzących na jezdnię, przy czym piesi Ż. O. (2) i P. J. przyczynili się do spowodowania wypadku drogowego, wchodząc na jezdnię w zbyt bliskiej odległości od nadjeżdżającego pojazdu, i w wyniku którego to wypadku drogowego Ż. O. (2) doznała obrażeń ciała w postaci złamania szyjki kości ramiennej lewej z przemieszczeniem, stłuczenia głowy, obu dłoni oraz w okolicy biodra prawego, a które to obrażenia ciała naruszyły czynności narządów ciała na czas dłuższy niż dni siedem w rozumieniu przepisu art. 157 § 1 kk oraz P. J. doznał obrażeń ciała w postaci złamania kości łódeczkowej nadgarstka prawego i otarcia naskórka kolana prawego, a które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała na czas dłuższy niż dni siedem w rozumieniu przepisu art. 157§1 kk, to jest popełnienia czynu wyczerpującego ustawowe znamiona występku określonego art. 177§1 kk i wymierzył karę 4 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania tytułem próby na okres lat 2, jako kary w pełni realizującej wymogi zasad prewencji ogólnej i szczególnej oraz sprawiedliwej odpłaty, biorąc i pod uwagę fakt, że czyn przypisany oskarżonemu cechuje się znacznym stopniem społecznej szkodliwości i jest nagminnie popełniany, z drugiej zaś strony Sąd wziął pod uwagę fakt, że oskarżony dotychczas nie był karany sądownie i, że uzasadnionym jest przyjęcie poglądu, że ta wymierzona kara pozbawienia wolności z dobrodziejstwem warunkowego zawieszenia jej wykonania jest wystarczającą reakcją na ten popełniony przez niego czyn, mającego charakter czynu nieumyślnego, też w sytuacji kiedy nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego, i zasadnie przyjąć można dalszy pogląd, że przypisany oskarżonemu czyn jest incydentalnym w jego życiu i, że w przyszłości podobnego już nie popełni.

Orzeczenie o zobowiązaniu oskarżonego do częściowego naprawienia wyrządzonej przestępstwem szkody znajduje uzasadnienie w przepisie art. 46§1 kk, i w tym zakresie wskazać należy, że zażądana przez oskarżycielkę posiłkową kwota 2000 złotych musi zostać uznaną za zasadnie zażądaną w odniesieniu do charakteru i rodzaju obrażeń ciała których w wyniku przedmiotowego wypadku drogowego doznała, a przypomnieć należy, że doznała pokrzywdzona obok innych obrażeń również obrażenie ciała w postaci złamania szyjki kości ramiennej lewej z przemieszczeniem, skutkujących niewątpliwie czasochłonnym, ale i wymagającym nakładów finansowych leczenia, i w tym zakresie pokrzywdzona zeznając na te okoliczności zaakcentowała je, wskazując właśnie na charakter i rodzaj podjętego leczenia oraz na rodzaj i wymiar finansowy poniesionych wydatków finansowych, też akcentując, że nie otrzymała żadnego odszkodowania w związku z tymi doznanymi obrażeniami ciała (karta 367-368 akt sprawy).

Natomiast orzeczenie o zasądzeniu od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych znajduje uzasadnienie w przepisie art. 627§1 kpk oraz art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. 1983 roku, Nr 49, poz. 223 z późn. zm.).

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Monika Schwenderling
Podmiot udostępniający informację: Sąd Rejonowy w Kłodzku
Osoba, która wytworzyła informację:  Mirosław Irzycki
Data wytworzenia informacji: